czwartek, 31 maja 2012

język

Na koniec miesiąca zastanawiam się, czy kotom może zaszkodzić to, że ja nie mówię poprawnie po polsku. Przecież cały czas jakoś do nich gadam. I albo rozumieją, albo nie. Albo chcą, albo nie chcą. Pewnie to nie tylko zależy od poprawności językowej. Ale czy błędy gramatyczne mogą spowodować np zaburzenie nerwowe? Lub wzbudzać strach? Śmiech? Wprawiać ich w zakłopotanie?
Mąż stwierdził, że nic nie słyszy. W nocy, kiedy ja krzyczę na Pako, by się uspokoił, położył grzecznie i dał nam spać. Że nie słyszy, bo ja mówię po polsku, a podświadomie on wie, że nie do niego.

Brak komentarzy: