Zemściły się koty na mnie. Za to, że zostawiłam ich na własną łaskę, czyli na łaskę własnego losu. I zostawiły mnie. Zasnęłam zupełnie sama. Noc poślubną spędziłam w całkowitej samotności. Dogadały się koty, Dama z Maluchem, i wycofały się w wielkiej zgodzie do salonu królowej Jogusi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz