Siedzę całymi godzinami, całymi popłudniami w rysunkach pani Danuty Konwickiej. Przez pół wieku, przynajmniej, rysowała dla dzieci.
Ubarwiła im świat. Pokazała inną rzeczywistość, inny wymiar codzienności. Ile pokoleń polkich dzieci wychowało się na jej barwnej lub też czarnobialej wesołości, na uśmiechu kotów, tygrysów lub hipopotama?
dziękuję Marii Konwickiej za zezwolenie publikacji na blogu dziewczynki z jabłkiem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz