sobota, 6 września 2014
Pierwsza lekcja
Wróciliśmy w nocy do naszych Wattów. Nie ma rady, życie jest w nieustannym ruchu jak fale morza północnego. Spotkam się z lekarzem z Afganistanu, azylantem, który chodzi na kursy niemieckiego do mojej koleżanki i nudzi się niestety na lekcjach dla początkujących. Taka jest w naszym kraju procedura uczenia się języka dla uchodźców. Biurokratycznie ustalona, nie dopasowana do indywidualnych potrzeb lub znajomości. Afgańczyk ma bogate słownictwo, pisze bezbłędnie a ma problemy z niektórymi końcówkami przysłówków. Kto ich nie ma?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz