czwartek, 18 września 2014
przedostatni dzień
Po sztamtyszu nieoficjalne spotkanie z tłumaczem przy soku: co zrobić z niezbyt fortunnie wybranymi - przez autorkę przy biurku przy morzu watowym - imionami? Prosimir (bibliotekarz, najstarszy człowiek świata przedstawionego) oraz Chwalimir (najmłodszy syn polskich robotnikach na plantacjach na Hawajach)? Co zrobić - w niemieckiej wersji nikt nie kwestionował tych archaizmów, bo nikt ich ani nie pojął ani zrozumiał. A po polsku? Prosimir, mówi tłumacz, nie brzmi po polsku. A to katastrofa! Bo ma być Polakiem! Najstarszym Polakiem w najstarszej bibliotece kraju. Co tu zrobić?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz