Są też inne powierzchnie, nie nachylone, w moim świecie wattowym. Na przykład równia pływowa. Po opływie jest odsłonięta, prawie sucha. Wtedy spaceruje na dnie morza. I depczę na złoty dywan utkany na kilka godzin przez specjalne algi, tak zwane okrzemki. Nadchodzący przypływ wszystko zmyje.
środa, 23 lipca 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz