Złapałam go chyba na Liselotte. Albo w niemieckich pociągach, wiecznie spóźnionych, szybkich i za dobrze, jak kostnica, sklimatyzowanych. W tym kraju nawet latem najbezpieczniej podróżować w kożuchu.
born in Liestal, lived in Warsaw, Berlin, Birmingham, Tsukuba, Cracow - last years in Meldorf on sea level at the Waddensea - since september 2024 in Kathmandu under the Roof of the World.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz